Dzisiaj przychodze do Was z wielkim haulem. Bedzie mowa o ciuchach, butach i dodatkach nie tylko dla mnie. Niestety wciaz mam problemy z nagrywaniem, bo w telefonie popsul sie mikrofon i znow trzeba oddac go do serwisu. A aparat, ktory kupilam ma problemy z czytaniem karty 32GB. Wlasciwie nie wiem, czy ma problemy czy ta karta ma jakis defekt. Przepraszam z gory za niezbyt piekna jakosc. Mam nadzieje, ze mikrofon w telefonie uda sie naprawic i bede mogla nim nagrywac, bo jakosc video ma cudowna ;)
I standardowo fotki ( rzeczy, ktore nie pojawily sie w filmiku ) :
* zwykle czarne leginsy ( £3, Primark )
* plecaczek dla Nadusi ( przeceniony na £5, Sports Direct )
* zestaw dwoch opasek H&M dla Nadii ( £1.99 )
* opaska dla Nadii ( £2.99, Tesco )
* opaska z dwiema spinkami dla Nadii ( Primark, chyba £1, £1.50 )
* opaska dla Nadii ( funciak, £1 )
* arsenal gumek do wlosow dla Nadii ( Primark, £1 )
* ozdobne spinki HK z warkoczykami ( H&M, £1.99 )
* druciak dla Nadii do robienia koka ( Body Care, £1 )
* spodnie H&M dla mnie, slim regular ( przecena na £7 )
Sophie Hayes nie miala latwego dziecinstwa. Jej ojciec byl wrednym i nieczulym czlowiekiem, ktory uwielbial sprawiac rodzinie bol. I dlatego wlasnie Sophie nie ufala mezczyznom. Miala do nich ogromny dystans. Uwazala, ze nikt nie jest w stanie kochac jej ,,naprawde,, . Kompleks ojca przyczynil sie do tego, ze gdy wreszcie postanowila obdarzyc kogos zaufaniem, nie skonczylo to sie dla niej dobrze.
Sophie nie wyjechala z kraju z pierwszym lepszym napotkanym mezczyzna. Skorzystala z zaproszenia swojego przyjaciela, ktorego znala ponad 4 lata. Co prawda w wiekszosci byla to przyjazn telefoniczna, ale darzyla go ogromnym zaufaniem, a Kas sprawial wrazenie sympatycznego czlowieka. Kiedy Kas zaproponowal jej spedzenie kilku dni we Wloszech, Sophie nie podejrzewala niczego zlego. Z checia wsiadla w samolot. Spedzili razem mily weekend ... Weekend, ktory dla Sophie oznaczal koniec beztroskiego zycia. Od tej pory musiala zarabiac pieniadze dla Kasa w sposob, ktory uwlaczal jej godnosci. Musiala zarabiac na ulicy jako prostytutka. Miala uprawiac seks za pieniadze tak dlugo, az Kas bedzie mogl splacic swoj dlug. Bita i ponizana przez Kasa, nie miala odwagi uciec. Wszystko to trwalo pol roku, kiedy w koncu wycienczona postanowila udac sie do szpitala. Tam skontaktowala sie z matka i mozna by bylo rzec, ze historia skonczyla sie happy endem. Niestety ... Kas nie byl typem czlowieka, ktory dalby o sobie zapomniec. Sophie musi ukrywac sie pod falszywym nazwiskiem do konca zycia. Zalozyla fundacje Sophie Hayes Foundation, ktora ma na celu przestrzeganie i ratowanie kobiet przed tym, co sama przezyla. Pracuje dla organizacji STOP THE TRAFFIK.
Ksiazke czyta sie szybko i latwo. Nie ma gornolotnego slownictwa i dociera do kazdego czytelnika. Nie ma tam szczegolowych opisow seksu, ale trzeba wziac pod uwage fakt, ze jest to biografia - spisanie swoich traumatycznych przezyc na pewno nie bylo latwe dla autorki. Ksiazka daje duzo do myslenia. Czy naprawde jestesmy pewni, ze osoba ktora darzymy najwiekszym zaufaniem, na pewno na to zasluguje ? Czy mamy pewnosc, ze nas to nie dotyczy ? Czy takie rzeczy dzieja sie tylko w ksiazkach i na filmach ? Skad mozemy miec pewnosc, ze ktoregos dnia nie skonczymy jak Sophie ? Czy to mozliwe, ze w 21 w. w cywilizowanym swiecie mozna jeszcze kogos SPRZEDAC ?
Na calym swiecie zyja mezczyzni, kobiety i dzieci wykorzystywane sila lub podstepem. Sa ofiarami handlu ludzmi, zbrodni o zasiegu swiatowym, na ktorej przestepcy zarabiaja nieprawdopodobne kwoty pieniedzy, lamiac prawa czlowieka. Kazda spolecznosc jest tym dotknieta - ludzie albo sa z niej porywani, albo zyja w niej porwani. Poza tym dobra i uslugi dostepne w danej spolecznosci moga pochodzic z przymusowej pracy ofiar handlu ludzmi.
Warto rowniez wspomniec o Fundacji La Strada, ktora dziala przeciwko Handlowi Ludzmi i Niewolnictwem. Dziala od 1995 r. i jest to organizacja polska. Pomaga osobom, ktore staly sie ofiarami handlu ludzmi, pracy przymusowej i niewolnictwa. Oferuje pomoc prawna, psychologiczna ( jakze wazna ) i socjalna nie tylko obywatelom Polski, ale takze cudzoziemcom. Prowadzi telefon zaufania dla pokrzywdzonych, ich rodzin, dla ludzi zainteresowanych emigracja. Dzialaja profilaktycznie wydajac i rozpowszechniajac ulotki oraz broszury. Uczy mlodych ludzi, jak bezpiecznie podejmowac prace za granica i gdzie szukac pomocy. Oprocz tego szkoli profesjonalistow z Policji, Strazy Granicznej, wymiary sprawiedliwosci, pomocy spolecznej i oswiaty.
Dawno dawno temu, bo naprawde nie pamietam kiedy, kupilam sobie trio z Rimmel London. Kolorki, ktore ja wybralam doskonale uzupelniaja sie z zielonym kolorem oczu. Dla jasnosci moj kolor to niebieski, ale i tak postanowilam zaryzykowac z delikatnym rozem, fioletem i biela. Wszystkie te trzy odcienie bardzo dobrze sie ze soba harmonizuja, dzieki czemu mozemu uzyskac subtelny look, badz tez bardziej London Look - miejski i niepowtarzalny szyk.
Mozna je stosowac i na sucho i na mokro. Posiadaja wlasciwosci pielegnacyjne. Sa delikatne dla powiek. Utrzymuja sie ok.8 h. Maja drobinki, ktore na oku nie sa bardzo widoczne - no chyba ze ktos nam zrobi zdjecie z fleszem :) Makijaz oka zrobiony na mokro ma intensywniejsza barwe i chyba bardziej mi sie podoba. Ladnie rozswietlaja oko. Nie sypia sie, nie roluja.
Moje cienie kupilam w ''funciaku '' - sklepach bardzo popularnych w UK, gdzie wszystko kosztuje £1. Porownywalam je z taka sama paletka z Bootsa. Roznicy nie widzialam zadnej, oprocz tego, ze na moich pisze made in China :) Jestem ciekawa czy czasami wszystkie produkty nie sa made in China, a w UK tylko przerabia sie napis na opakowaniu ? Ze daty waznosci przerabiaja to wiem doskonale :P Kolega pracuje w takim magazynie, gdzie zanim towar pojdzie na sklepy, zostaje przeetykietowany :)
- nowy nabytek do robienia zdjec i krecenia video w HD - Fujifilm Finefix JX500 - na pewno napisze o tym aparacie cos wiecej, ale musze go troche pouzytkowac.
- nowa ladowarka do laptopa
- oraz probka perfum Taylor Swift Wonderstruck Enchanted
Wczulam sie w ebay bardzo. Zamowilam sobie adapter z micro karta SD do aparatu - 32GB, ale okazalo sie, ze cos jest z nim nie tak - brakuje mu przelacznika do zabezpieczania przed zapisem. Chcialam sama pokombinowac przy nim i tak pokombinowalam, ze pekl i nie moge go reklamowac. Ta moja niecierpliwosc mnie kiedys dobije ;P Dlatego zamowilam kolejny, z innej firmy, ale patrzylam, czy ma ten przelacznik widoczny na foto. Tzn. zamowilam sama karte pamieci duza do aparatu, a adapter zostawie sobie do karty pamieci z telefonu, zeby zrzucac zdjecia na laptopa.
Oprocz tego z Hong Kongu idzie do mnie prasowanka z Monster High, bo chce zrobic Nadii podkoszulek. Krzysiek ostrzegal mnie jednak, ze taka prasowanka po dwoch praniach sie rozpadnie :/ Niestety ( stety ) MH nie sa w UK tak popularne jak w USA. Wiele osob jest uprzedzonych do tej bajki, a nawet jej nie ogladaly. Tez do nich nalezalam, dopoki nie poznalam sie z nia blizej :)
Z ksiazka.co.uk rowniez czekam na zamowienie. Dostalam od nich e-mail, ze przesylka sie opozni. Zamowilam sobie swieza lekturke, bo obecne ksiazki przeczytalam i juz czuje niedosyt.
Nie jestem jakas wielka fanka swieczek zapachowych, ale lubie je kupowac i zapalac na wieczor - chociaz podobno nie nalezy ich palic przed snem. Przy wyborze takiej swieczki, kieruje sie glownie zapachem, a nastepnie cena. Jestem wielbicielka wanili, ktora nie kazdemu sie podoba. Zreszta nie od dzis wiadomo, ze kazdy ma inne gusta ;) Wanilia, kakao, kokos to moje ulubione zapachy, ale rowniez nie mam nic przeciwko orzezwiajacym cytrusom.
Przedstawiam Wam swieczki, z ktorymi mialam do czynienia w ostatnim czasie :
- Swieczka Ogrod na wodzie, o ktorej pisalam w pazdzierniku TUTAJ
- Swieczka o zapachu bialej herbaty i imbiru, ktora Nadia wybrala w prezencie swiatecznym dla cioci Magdy. Swieczka miala bardzo intensywny zapach i 50 h palenia. Jedyny jej mankament byl taki, ze nie palila sie cala - tylko wypalal sie jej srodek, a dookola powstal ''mur''- cos jak studnia ;) Swieczke w calosci pokazywalam TUTAJ. Natomiast teraz pokaze Wam jak wyglada podczas palenia i o co mi chodzi z ta ''studnia''.
- Kolejne swieczki pochodza z firmy StarLytes : vanilla creme ( obłęd - pachnie jak budyn waniliowy ), peach mango, candy cane i cynamonowa.
Swieczki w mniejszej wersji ( znicz ) pala sie 25h. Jest to produkt amerykanski i wszelkie ciekawe informacje na ich temat znajdziecie na stronie www.starcandle.com. Posiadaja bezolowiowy knot i wyprodukowane sa z naturalnej mieszanki soi. Male sloiczki maja pojemnosc 85g ( 3 oz ) i kosztuja w UK calego £1. Mozna nabyc je w tzw. funciakach. Swieczki te nie tylko pieknie pachna, gdy sie pala, ale zapach pozostaje rowniez po jej zgaszeniu. Naprawde za tak minimalna kwote mozna wdychac swieczke przez 4 h dziennie ( tak jest najlepiej dla naszego zdrowia ). Niestety nie wydaje mi sie, zeby palenie jakiejkolwiek swieczki przez dluzszy czas bylo zdrowe, poniewaz parafina wydziela substancje rakotworcze ( podobno ). Swieczki z domieszka soi nie sa calkiem bezpieczne, ale i znacznie lepiej palic takie niz te wykonane tylko z wosku parafinowego. O szkodliwosci swiec mozecie poczytac np. TUTAJ
Z tej firmy wypalilam rowniez wiekszy sloik o pojemnosci 18 oz ( 510 g ). Zapach to vanilla bean i pachnie wspaniale. Zapach jest naprawde intensywny zarowno podczas palenia, jak i po jej zgaszeniu. Sloik ma podwojne dno i szklana nakladke, dzieki ktorej bezproblemowo zgasimy plomien. Najbardziej podoba mi sie cena :) Tylko £2.99
- Na swoje urodziny w lutym kupilam zestaw Winter Spice, w ktorego sklad wchodzily 4 swieczki zapachowe : Apple & Cinnamon ( jablko&cynamon ), Spiced Mulberry ( przyprawiona (?) morwa ), Cinnamon Sticks ( laski cynamonu ), Orange&Ginger ( pomarancz&imbir ). Kazda z tych swieczek miala pojemnosc 57 g ( 2 oz ) i 18 h palenia. Cena niewielka, bo £1.99, ale swieczki takie sobie. Nie bede ich polecac, bo zapach ulotny i niczym sie nie wyrozniajacy. Wypalily sie szybko. Pokazywalam je TUTAJ
- No i na koniec wspomne o woskach, ktore niedawno kupilam. Nadal wypalam ten z YC, ale naprawde nie jest to nic nadzwyczajnego. Chyba nie trafilam w dobry zapach. TUTAJ pokazywalam kominek oraz woski.
Od zawsze lubilam duzo pisac ( mowic tez ). Odkad pamietam prowadzenie pamietnika bylo jedna z moich ulubionych czynnosci. Kiedy poznalam Krzyska zaczelam pisac do niego w specjalnie zalozonym zeszycie. Opisywalam tam kazdy swoj dzien, pisalam o tym, jak bardzo go kocham i tesknie za nim ... No rozumiecie takie wyznania zakochanej nastolatki ;P Mialam tez mnostwo roznych notatnikow, dziennikow, notesow itp.
Obecnie rowniez posiadam taki notes na 2013 r. Zamierzalam w nim pilnie notowac kazde swoje plany i inne wazne rzeczy. Ha ! Oczywiscie notes uzupelniam jak sobie przypomne o jego istnieniu :D Dlatego lezy na wierzchu, zebym mogla w kazdej chwili do niego zajrzec i zanotowac, co trzeba.
Podobnie jest u mnie z planowaniem. Robie sobie liste zakupow, a pozniej i tak o niej nie pamietam :D I chociaz staram sie, by bylo inaczej, to chyba w moim zyciu nie moge niczego planowac ;) Co nie zmienia faktu, ze listy zakupow lubie robic ;P
Powiedzcie jak to u Was jest z tym planowaniem ? A moze rowniez macie takie swoje prywatne kalendarze ?
Soba bym nie byla, gdybym nie zajrzala na strone polskiej ksiegarni. Co prawda wkurza mnie troche czas oczekiwania na przesylke, ale nie wiem czy to jest od nich zalezne czy moze Royal Mail nie nalezy do najszybszych :)
Moje zamowienie, to :
- Chlopiec, ktorego nikt nie kochal - juz ja przeczytalam, na pewno za jakis czas zrobie jej recenzje - ksiazka naprawde wzruszajaca. Straszne, ze rodzice potrafia zgotowac takie pieklo wlasnym dzieciom :(
- Sprzedana - czytam ja od wczoraj i juz wiem, ze bedzie mocna ! Jest to historia Angielki, ktora jej chlopak zmusil do prostytucji.
- Kulturystka. Osobisty trener - a ta ksiazke czytam i robie sobie notatki. Jest tam duzo ciekawych informacji dla ludzi, ktorzy cos robia ze swoim cialem. Moj Krzysiek wzial sie od pewnego czasu za rzezbe swojego ciala i musze go pochwalic. Ma piekny twardy brzuch i az mi slabo hahahah, bo ja uwielbiam kaloryfer na meskich brzuchach :) Postanowilam tez sama dzialac w tym kierunku i zarysowac u siebie miesnie, wiec taka ksiazka na pewno okaze sie dla nas pomocna.
Kazdy tak chwali Yankee Candle, ze ''zaszalalam'' i nabylam dwa woski oraz kominek. Taka mala przyjemnosc dla mojego noska :) Na razie wypalam wosk Garden Hideaway, ale szalu nie robi. Duzej swieczki sobie raczej nie kupie, bo mi szkoda £20. Sknera jestem. Za ta cene, to ja wole sobie cos fajnego do ubrania kupic albo jeszcze lepiej ... KSIAZKI :D
O wlasciwosciach wody rozanej troche wiedzialam, wiec gdy zobaczylam butelke na polce w muzulmanskim sklepie, postanowilam wziac i sprobowac tego cuda. Tym bardziej, ze kosztowala mnie cale 50 p.
Zakupy w polskim sklepie robimy raz na jakis czas, glownie ze wzg na jego odleglosc. Najczesciej kupuje tam : pieczywo, wedline i kielbase, mieso mielone, przyprawy ( ktorych nie ma na polskiej polce w Tesco ), kisiele, budynie, smietane ... Nie sa to wielkie zakupy. Raczej skromne. Wedliny duzo nie kupuje, bo prawde mowiac ostatnio u nas w ogole sie jej nie je. Krzysiek przerzucil sie na ser, od kiedy przeczytal jakis artykul o tym, co sie do tych wedlin dodaje ;P Kupuje 10 plasterkow i akurat tyle starcza, by nie musiec reszty wyrzucac do kosza - bo tego nie nawidze :P Nauczona jestem z domu, ze jedzenia sie nie marnuje - i zawsze mnie serce boli, jak mam cos do kosza wyrzucic - no, ale czasami innego wyjscia nie ma :)
Po Wielkanocy zostaly tylko wspomnienia ... rowniez te na zdjeciach :)
Moja corcia to juz nie mogla sie od dawna doczekac malowania jajek, przygotowywania koszyczka, spaceru do kosciola, aby poswiecic pokarmy, a przede wszystkim JEDZENIA. Ha ha ha takiego to ja mam lasucha malego w domku ;)
Z braku laku dobry i taki koszyk :P / bedziemy robic swoje karteczki/ rzezucha zasiana/ raz dwa trzy zajac patrzy
