Która z Nas nie zna chińskich sklepików ? :) Pamiętam, że już jako dziecko lubiłam je odwiedzać, a jako nastolatka wpadałam tam w chwilach desperacji podczas poszukiwań czegoś na prezent :) Sklepy typu "wszystko po 5 zł/2,50/2,90" sprzedają głównie tandetę made in China, ale jednak można trafić tam na całkiem sympatyczne dla oka przedmioty :) Najczęściej kupowałam w nich kosmetyki, bieliznę dla siebie oraz K., kapcie, jakieś pierdółki do wystroju mieszkania ... i parasolki jak nagle z nieba lunął deszcz :) Chociaż jakością nie grzeszą, to jednak ludzi w takich sklepikach zawsze ful. Myślę, że to nie tylko kwestia niskich cen, ale również ilości różnorodnego asortymentu :) Niedawno otworzony został u nas w mieście market Max(x?), coś na styl wyżej wspomnianych. Wybrałam się tam z moją córą, która nie mogła oderwać wzroku i rąk od regału z zabawkami :) No cóż uległam i wiatraczek zakupiłam, bo radość dziecka kosztowała "aż" 2 zł :) Ja też sprawiłam sobie troszkę radochy ...
TYM :